Z tego artykułu dowiesz się:
• Jak wygląda proces przygotowania kota do wyprawy
• Jakie czekają Cię formalności w Polsce i Nowej Zelandii
Nowa Zelandia to bez wątpienia kraj, do którego nie jest łatwo przywieźć zwierzę. Jest to proces kosztowny, długi i obfitujący w liczne możliwe komplikacje, dlatego warto się do niego przygotować z odpowiednim wyprzedzeniem. Poniżej poznasz moją przygodę z importem Dimona na koniec świata.
Wizyty u weterynarza prowadzącego
Zanim zaczniesz myśleć o przeprowadzce, wybierz się do weterynarza, aby sprawdzić ogólny stan zdrowia Twojego zwierzęcia. Jeśli chcesz możesz poinformować go o celu podróży, ale z doświadczenia wiem, że wywoła to niepotrzebny stres i wątpliwości. To TY musisz wiedzieć jak wygląda cały proces, większość znanych mi weterynarzy traciło grunt pod nogami słysząc hasło „Nowa Zelandia”, to ja prowadziłam ich za rączkę. Dlatego najpierw zdobądź potrzebne informacje, potem zacznij działać.
Według wymogów Nowej Zelandii, Twój kot musi:
- Zostać wykastrowany
- Mieć więcej niż 9 miesięcy
- Być czystej rasy lub europejskiej (hybrydy są niedozwolone)
- Mieć wszczepiony chip lub widoczny tatuaż
- Przebywać na terytorium kraju rezydencji min. 6 miesięcy
- Posiadać pełną dokumentację medyczną (chore lub niedoleczone zwierzę nie przejdzie kontroli weterynaryjnej. Każda wątpliwość dotycząca jego stanu zdrowia zostanie rozpatrzona na Twoją niekorzyść)
- Posiadać paszport z niezbędnymi informacjami (musi zawierać zdjęcie kota, dane właściciela, najlepiej osoby która posiada wizę lub inny dokument potwierdzający prawo wjazdu do NZ)
- Posiadać ważne szczepienie przeciw FeLV + FIV i wściekliźnie oraz negatywny wynik testu na nią
- Zostać dwukrotnie odrobaczony na pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne (Uwaga! Tylko preparatami z listy akredytowanych leków – my wybraliśmy BROADLINE, ponieważ jest odpowiedni dla obu rodzajów pasożytów).
To wszystko należy załatwić u swojego lekarza weterynarii. Zapytaj go o listę potrzebnych badań (w tym krwi, moczu itp.). Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości na temat stanu zdrowia zwierzęcia, musisz je szybko rozwiać lub potwierdzić i niezwłocznie zacząć wdrażać odpowiednie leczenie. Dopiero wtedy możesz wejść na kolejny poziom planowania.
Opcje importu Kota do Nowej Zelandii
Z Polski do nowej Zelandii możesz dostać się przez Azję lub USA. Zazwyczaj czekają na Ciebie minimum 3 przesiadki. Za każdym razem obowiązuje Cię:
- Wewnętrzne prawo linii lotniczych
- Wewnętrzne prawo importu danego kraju
Nie każda linia lotnicza zgadza się na przewóz zwierząt. Niektóre oferują taką możliwość jedynie w cargo lub luku bagażowym. Inne są otwarte na obecność maluchów (do 8kg z transporterem) na pokładzie. Zawsze obowiązuje opłata dodatkowa oraz limit futrzaków, dlatego trzeba się spieszyć z rezerwacją miejsca. Listę „przyjaznych” linii lotniczych znajdziesz na stronie https://www.ipata.org/
W zależności od linii, możesz zostać poproszony o różne dokumenty. My do USA lecieliśmy Lufthansą, która aby zezwolić na lot Dimona z nami w kabinie, oczekiwała:
- Transportera o odpowiednich wymiarach i specyfikacji
- Dodatkowej rezerwacji oraz opłaty za bilet
- Informacji na temat szczepienia przeciw wściekliźnie (w paszporcie)
- Wydrukowanego, wewnętrznego formularza (w 2 egzemplarzach)
- Ogólnego, dobrego stanu zdrowia zwierzęcia
Stany Zjednoczone również mają swoje wewnętrzne regulacje. Zawsze pamiętaj, aby sprawdzić oficjalne informacje na temat importu zwierząt. W przeciwnym razie może Cię spotkać nieprzyjemna niespodzianka. Bez względu na to jak dotrzesz do ostatniego etapu podróży, czyli bezpośredniego lotu do Nowej Zelandii, czeka Cię rozłąka z kotem – może on wlecieć tylko jako cargo. Warto sprawdzić w jakie dni są obsługiwane takie loty. Na tym etapie (jeśli wcześniej podróżujesz na własną rękę) powinien pomóc Ci specjalny agent (akredytowany przez IPATA), który dba o kompletność dokumentów, jest Twoim łącznikiem między MPI (ministerstwo weterynaryjne NZ) a agencją, która jest odpowiedzialna za obowiązkową 10-dniową kwarantannę zwierzaka.
Nie będziesz mieć możliwości zobaczenia go po oddaniu do cargo. Z lotniska odbiera go pracownik agencji (szczegóły poniżej). Ważne – linie lotnicze nie organizują NIC co jest związane z przewozem zwierząt do Nowej Zelandii. Świadczą jedynie usługi bezpośredniego transportu.
Drugą opcją jest wynajęcie firmy z Polski i załadunek kota w Warszawie. W zależności od przedsiębiorstwa dostępne są różne trasy, ale najczęściej wybierana, to ta przez Azję. Oznacza to, że Twój kot będzie 40h w podróży (biorąc pod uwagę przeładunek, wyładunek, zaplombowanie klatki itp.) Sam musisz zdecydować, czy chcesz podjąć się takiej współpracy. Ja nie, dlatego nie mogę polecić tego rozwiązania.
Kwarantanna
W Nowej Zelandii obowiązuje minimum 10-dniowa kwarantanna dla każdego kota lub psa, z możliwością przedłużenia o kolejne doby, jeśli będzie tego wymagać stan zdrowia zwierzęcia. Możesz wybrać jedną z trzech akredytowanych placówek:
- https://www.canterburyquarantine.co.nz/
- https://aucklandquarantine.co.nz/ (my korzystaliśmy z tej – polecam)
- https://www.pethavenquarantine.co.nz/
Rezerwacja terminu przylotu zwierzęcia jest obowiązkowa. Bez potwierdzenia przyjęcia go przez daną placówkę, nie otrzymasz zezwolenia na Import. Koszt podstawowej kwarantanny dla Dimona wyniósł 1306$ nowozelandzkich. Opłata obejmuje:
- 10 dni kwarantanny
- Odbiór z lotniska
- Odprawę celną
- Inspekcje weterynaryjne MPI
- Opłaty lotniskowe i terminalowe
Aby odpowiednia placówka mogła odebrać Twojego kota, będzie potrzebować:
- Książeczkę zdrowia / paszportu pupila ze wszystkimi szczepieniami, potwierdzeniem odrobaczenia i wszczepienia chipa
- Kopię wizy, pozwolenia na pracę – bez nich będziesz obciążony dodatkowymi opłatami
- Kopię pierwszej strony Twojego paszportu z wyraźnie widocznymi wszystkimi danymi
- Kopię biletu lotniczego oraz deklarację miejsca pobytu (adres w Nowej Zelandii)
W czasie kwarantanny nie możesz odwiedzać swojego kota. Każda z placówek sprawnie będzie Cię informować o jego kondycji, na życzenie podeśle film lub zdjęcia na maila. Ważne – wszystkie zabawki i kocyki z którymi przyleci Twój pupil zostaną spalone i już ich nie odzyskasz. Koty, które nie są „z jednego domu” umieszcza się w osobnych pokojach / boxach. Niestety nie są odpowiednio odżywiane, w większości przypadków otrzymują suchą karmę typu Royal Canin – chyba, że się uprzesz (jak ja) i zamówisz dostawę odpowiedniego jedzenia bezpośrednio do placówki, wówczas będą podawać futrzakowi to, co sobie życzysz. Warto być stanowczym, ale miłym i powołać się na rygorystyczną dietę lub preferencje. W czasie trwania kwarantanny Twój kot będzie dwukrotnie przebadany przez akredytowanego weterynarza, który wyda decyzję czy może ją opuścić, czy też nie.
Pozwolenie na import
Najważniejszy dokument, bez niego nic nie zdziałasz. Opłata za wydanie pozwolenia wyniosła nas 220$ nowozelandzkich, czas oczekiwania to ok. 10 dni roboczych. Aplikować o pozwolenie możesz na stronach rządowych (jedyne, dobre źródło informacji).
System poprosi Cię o:
- Twoje dane i przewożonego zwierzaka
- Informacje o wybranym agencie (dlatego wspominałam o nim wcześniej! Pamiętaj, że oni też mają swoje zobowiązania, musisz zgrać dostępność akredytowanych przez IPATA agentów z terminem kwarantanny)
- Kolejnym niezbędnym dokumentem będzie formularz OVD. Musi być podpisany przez DWÓCH weterynarzy – Twojego prowadzącego oraz akredytowanego przez rząd RP. W moim przypadku był to Powiatowy Lekarz Weterynarii. WAŻNE – same podpisy nie wystarczą, naciskaj na pieczątki imienne z numerem licencji oraz na pieczątkę „z orzełkiem”. Bez nich deklaracja nie będzie kompletna i może zostać odrzucona
- System poprosi Cię również o skan wyniku testu na obecność wścieklizny oraz potwierdzenie ważności szczepienia na nią. Pamiętaj – jeśli to pierwsza szczepionka Twojego kota, wówczas musi upłynąć aż 6 miesięcy zanim będziesz mieć prawo do wwozu go do Nowej Zelandii. Jeśli jest to kolejna dawka, wówczas od daty podania nie może minąć rok. Ważne – szczepionka i test na wściekliznę to dwa różne zagadnienia. Test nie może być wykonany wcześniej niż na 3 miesiące przed podróżą. Jeśli więc obudzisz się za późno, to cały Twój wysiłek pójdzie na marne
- Pamiętaj by wszystkie dokumenty zawsze były w języku angielskim, w ostateczności dwujęzyczne. Wszystkie badania, testy i wyniki laboratoryjne powinny zostać wydane przez oficjalne instytucje – na wściekliznę muszą zostać wykonane przez Państwowy Instytut Weterynaryjny – dopytaj o to swojego weterynarza. Sprawdzaj gdzie będzie wysyłać próbki.
Proces krok po kroku
- Wizyta u weterynarza – chip, badania, szczepionka na FeLV i FIV
- Wyrobienie paszportu (opłata ok. 100 zł)
- Szczepionka na wściekliznę (pamiętaj o datach!)
- Skan kontrolny mikrochipu (czy jest on widoczny i się nie przemieścił)
- Wykonanie testu na wściekliznę (po 21 dniach od podania szczepionki, na wynik czeka się kolejny miesiąc – 3 miesiące liczą się od DATY OTRZYMANIA WYNIKU, nie pobrania próbki!)
- Rezerwacja terminu kwarantanny (zgodna z datą przybycia zwierzaka)
- Rezerwacja terminu u agentów ( w Polsce lub kraju tranzytowym)
- Skompletowanie podpisów do OVD (do państwowych instytutów trzeba się umówić na wizytę z minimum 2‑tygodniowym wyprzedzeniem)
- Aplikacja o pozwolenie na import oraz opłacenie wniosku
- Zorganizowanie specjalnej klatki przewozowej (tym powinien zająć się agent. Klatka musi spełniać odpowiednie normy i zostać zabezpieczona plombami)
- Wizyta kontrolna u weterynarza, który musi sprawdzić, czy kot nie ma pasożytów
- Podanie środka przeciwpasożytniczego (na wewnętrzne i zewnętrzne) – WAŻNE! Musi to być odnotowane w paszporcie! Należy to zrobić na 30 dni przed wylotem
- Na dwa dni przed wlotem kota do Nowej Zelandii powinien mieć ostatnie oficjalne badanie weterynaryjne, po którym zostanie wydane zaświadczenie (Certyfikat A i B) – ten etap odbywa się zazwyczaj w tranzycie, dlatego wsparcie agenta jest nieocenione w organizacji spotkania i kontroli, czy dokumenty zostały uzupełnione poprawnie. U nas to badanie odbyło się w USA
- Po uzyskaniu zielonego światła od weterynarza, następuje załadunek kota do wcześniej zdobytej klatki (transportera), która zostaje zaplombowana, oznaczona i zabezpieczona, wraz z oryginałami wszystkich dokumentów
- Gratuluję, Twój kot właśnie leci do Nowej Zelandii, a Ty możesz w końcu odetchnąć
Czy warto korzystać z pomocy agenta? Oczywiście! Air New Zealand wymaga jego obecności, pozwolenie na wwóz pyta o informacje na jego temat. Agent dba o wszystkie dokumenty, których jak widzisz jest sporo, sprawdza je. Jeśli trzeba negocjuje stawki cargo, załatwia klatkę, wizytę u rządowych weterynarzy. To jednak główny wydatek całego transportu – tylko za odcinek USA – Nowa Zelandia zapłaciłam 2500$ amerykańskich. Opłaciło się, bo podróż Dimona odbyła się bez większych komplikacji formalnych. Z Polski nie polecę nikogo.